Dzwonią do mnie właściciele warsztatów, które dotąd należały do sieci partnerskich ubezpieczycieli, z prośbą aby pomóc im w walce o adekwatną stawkę – mówi Łukasz Kowalczyk z Wyzszestawki.pl. – Gdy pytam, co z umowami, słyszę, że albo wypowiedziane, albo już wkrótce.
Tak źle jeszcze nie było?
Znaleźliśmy się w wyjątkowych czasach, w dobie szalejącej i niespotykanej dotąd inflacji, kosztów energii. Ponadto coraz bardziej dotkliwe problemy z kadrą wyspecjalizowanych pracowników, czyli rosnące wymagania płacowe. Ale dlaczego mielibyśmy się dziwić? Pracownicy, także mają swoje potrzeby finansowe, rodziny do utrzymania i także zmagają się z lawinowo rosnącymi kosztami utrzymania. Wystarczy spojrzeć na sklepowe półki. Za te same artykuły wkładane do koszyka jeszcze kilka miesięcy temu płaciliśmy nawet kilkadziesiąt procent mniej.
Dodajmy do tego nieustające problemy z półprzewodnikami, bezpośrednio wypływające na niedobory nowych samochodów i mamy kolejną zachwianą odnogę naszych przychodów.
A wydawało się, że najgorsze za nami. Rozmrożona po wyboistych miesiącach pandemii gospodarka, już nabierała wiatru w skrzydła, aby brutalnie zderzyć się z nową, nieciekawą rzeczywistością kształtowaną przez wydarzenia za naszą wschodnią granicą.
Całość okraszona została coraz bardziej uciążliwymi praktykami ze strony ubezpieczycieli, dla których partner niepreferowany to żaden partner. Na nic zdały się protesty stowarzyszeń motoryzacyjnych, organizacji branżowych, pisma do KNF, UOKik. Ubezpieczyciele tną koszty napraw, jak jeszcze nigdy dotąd w historii! (pisaliśmy o tym na naszym blogu – wyzszestawki.pl/ubezpieczyciele-zanizaja-stawki-roboczogodzin-warsztatow).
Partner już nie taki preferowany!
– Stawki za naprawy zatrzymały się gdzieś trzynaście lat temu. Takie sowa słyszałem od właścicieli warsztatów, mniej więcej trzy lata temu – mówi Łukasz Kowalczyk, twórca portalu Wyzszestawki.pl, firmy, która pomaga warsztatom blacharsko-lakierniczym w egzekwowaniu adekwatnych stawek za naprawy bezgotówkowe. – Wtedy, trzy lata temu, gdy spotykałem się z przedstawicielami branży, często ich namawiałem do walki o swoje, dziś wygląda to całkowicie inaczej. Zgłaszają się do mnie firmy, które wcześniej nie chciały za wiele z tym robić. Jakoś to wtedy szło. Dzisiaj jest inaczej. Koszty prowadzenia warsztatu wzrosły do niespotykanego nigdy wcześniej poziomu. W lipcu ubiegłego roku największy ubezpieczyciel na rynku wdrożył nową procedurę ograniczania kosztów. Warsztat, który dotąd był w sieci partnerskiej nagle zaczął otrzymywać decyzje z pokreślonymi stawkami, wraz z argumentacją, że może i jest partnerem, ale nie należy do sieci preferowanej, czyli tej tańszej. Co się dzieje dalej? Wiadomo. W ślad za największym idą kolejne towarzystwa ubezpieczeniowe – podkreśla Łukasz Kowalczyk. – Dzisiaj dzwonią do mnie właściciele warsztatów, które dotąd należały do sieci partnerskich ubezpieczycieli, z prośbą aby pomóc im w walce o adekwatną stawkę – dodaje właściciel Wyzszestawki.pl. – Gdy pytam, co z umowami, słyszę, że albo wypowiedziane, albo już wkrótce.
Stawki to nie wszystko
Pokreślone stawki za roboczogodziny, to nie wszystko. Ubezpieczyciele narzucają również rabaty na części, informując warsztat, że mogą mieć taniej. Równie ciekawa wydaje się sytuacja, gdy nic nie jest pokreślone, jedynie końcowa kwota naprawy z adnotacją, że ubezpieczyciel może naprawić taniej. Ale czy to prawda?
– Ponieważ część spraw naszych klientów trafia do sądu, a tam jak wiadomo, sędzia chce poznać opinię biegłego, zawsze dokładnie analizujemy opinię biegłych. Coraz częściej spotykamy się z sytuacją, gdy biegły aby przekonać się, czy kalkulacja przygotowana przez ubezpieczyciela jest realna, kieruje zapytanie do serwisu naprawczego będącego partnerem danego towarzystwa. Nie jest już zaskoczeniem, informacja, że wskazany warsztat partnerski, nie był w stanie naprawić pojazdu w cenie, do której zarzekał się ubezpieczyciel w decyzji do warsztatu naprawczego – mówi ekspert z Wyzszestawki.pl
Szkoda z AC? Zapisy w OWU? Bzdury!
Zmorą wielu właścicieli i osób zajmujących się likwidacją szkód w warsztatach są naprawy bezgotówkowe likwidowane w ramach policy AutoCasco. Dlaczego?
– Ubezpieczyciel bardzo chętnie zasłania się zapisami z OWU polisy – mówi Łukasz Kowalczyk. – Twierdzi, że przecież ta umowa została dobrowolnie podpisana przez klienta (poszkodowanego), a w niej jasno zapisane zostało, że jeśli poszkodowany wybierze inny warsztat, niż sugerowany przez ubezpieczyciela to ten zapłaci jedynie według średnich stawek obowiązujących na danym rynku. To jest zwykła bzdura! Doskonale znamy przewinienia ubezpieczyciela na tym polu. Każdy warsztat, który podjął współpracę z Wyzszestawki.pl, fakturuje te naprawy AC według własnych, adekwatnych do jego firmy stawek. Jeśli ubezpieczyciel mu nie zapłaci całości, wzywamy do zapłaty i ewentualnie idziemy do sądu. Ubezpieczyciel przegrywa z kretesem – przekonuje Kowalczyk.
Auto detailing, modyfikacje i ulepszenia pojazdu – kto za to zapłaci?
Ubezpieczyciele również niechętnie podchodzą do kwestii płacenia za elementy wyposażenia poza fabrycznego. Coraz więcej właścicieli aut dokonuje dodatkowych zabezpieczeń np. powłoki lakieru, płacąc za to często niemałe pieniądze. Niestety w sytuacji szkody, rzadko się zdarza, aby ubezpieczyciel właściwie oszacował przywrócenie pojazdu do stanu sprzed szkody.
Często naprawiane pojazdy, będące przedmiotem własności firm są wyposażone w dodatkowe emblematy, oklejenia reklamowe itp. To niestety dodatkowa „zmora” dla warsztatów naprawczych, które oczywiście nie otrzymują od ubezpieczycieli właściwych wyliczeń na kosztorysach.
Nasza decyzja jest prawidłowa
– Uwielbiam tekst na decyzji odszkodowawczej, który pojawia się na pismach praktycznie wszystkich ubezpieczalni: „Nasza decyzja jest ostateczna i prawidłowa” – po czym praktycznie za każdym razem przegrywają w sądzie – mówi Łukasz Kowalczyk.
Warsztat traci dwa razy
Nie jest żadną tajemnicą, że ogromna liczba warsztatów posiłkuje się umowami z firmami pośredniczącymi w naprawach, chcąc zapewnić sobie jak największą ilość zleceń kierowanych do ich serwisu. Takimi firmami zlecającymi są więc np. brokerzy obsługujący ogromne floty, leasingodawcy. Umowy z takimi firmami obwarowane są warunkami wynagrodzenia dla takiej firmy. Oznacza to więc, że określony procent z wartości danej naprawy, trafia na konto takiego pośrednika. Dochodzi więc do sytuacji, że warsztat, który nie otrzymuje pełnej kwoty za naprawę pojazdu (ponieważ ubezpieczyciel obciął jej część), musi jeszcze zapłacić firmie pośredniczącej wynagrodzenie.
Co dalej?
Dla wielu warsztatów obecna sytuacja to już za dużo. Dzisiejsze realia prowadzenia warsztatu zajmującego się naprawami powypadkowymi są skrajnie niekorzystne.
Trudno więc dziwić się właścicielom firm zajmujących się sprzedażą i naprawami pojazdów, że bardziej intensywnie, niż kiedykolwiek wcześniej poszukują możliwości wzrostu rentowności swoich przedsiębiorstw.
A skoro nie da się ograniczyć kosztów – nie ograniczymy przecież załogi, nie obetniemy pensji, bo pracownicy szybko trafią do konkurencji, nie mamy wpływu na inflację ani, chociażby ceny gazu – coraz większa liczba warsztatów podnosi ceny swoich usług do adekwatnej na dzisiejsze czasy. To oznacza częstsze wypowiadanie niekorzystnych umów z ubezpieczycielami i egzekwowanie należnych im kosztów naprawy.
– Moim zdaniem, dojdzie do sytuacji, w której spora liczba warsztatów zaprzestanie świadczenia swoich usług – szczególnie te, które nie podejmą walki o adekwatne stawki. Pewna część warsztatów przystąpi do tzw. sieci partnerskich i preferowanych – nie umiem jednak przewidzieć, z jaką jakością napraw to będzie się wiązało – podkreśla Łukasz Kowalczyk. – Na czymś oszczędzać przecież muszą. Czy nie dojdzie tam do efektu kanibalizmu? Przecież już w lipcu ubiegłego roku, największy ubezpieczyciel w ramach sieci partnerskiej stworzył tzw. sieć preferowaną. Czyli jednak znaleźli się tacy, którzy godzą się na naprawy za jeszcze niższe pieniądze…
Warsztaty, które walczą o swoje
– Będzie też trzecia grupa warsztatów, czyli takie firmy, które podnoszą stawki, nie godzą się na narzucane rabaty na części. Ta grupa warsztatów także stale się powiększa. Tak jak wspomniałem już wcześniej – dzisiaj wielu właścicieli i menagerów warsztatów namawiać nie trzeba. Są coraz bardziej zdeterminowani. Skuteczność mamy blisko 98% – czyli praktycznie wszystko wygrywamy dla współpracujących z nami warsztatów. Oni już swoje stawki podnieśli i co roku je podnoszą. A zainteresowanych podniesieniem stawek, zapraszam do współpracy z nami. Więcej informacji znajdziecie na stronie www.wyzszestawki.pl – podsumowuje Łukasz Kowalczyk.