Najlepsi na świecie szkoleniowcy proponują rozmaite taktyki. Jedni chcą, by ich ekipy przez większość czasu miały piłkę przy nodze i kontrolowały to, co dzieje się na placu gry. Inni wychodzą z kompletnie odmiennego założenia. Uważają, że lepiej jest oddać futbolówkę rywalom i czekać na kontrataki, które powinny przynieść oczekiwany skutek. Jaka taktyka jest lepsza? Czy istnieje takie podejście w futbolu, które zawsze daje wygraną?
Niektóre ekipy narzucają rywalom swój styl gry…
Orędownikiem takiej taktyki jest m.in. Pep Guardiola. Pod wodzą słynnego Katalończyka bardzo duże sukcesy odnosiła m.in. FC Barcelona. Ekipa z Camp Nou zawsze miała bardzo duży procent posiadania piłki. A rywale najczęściej za nią gonili. Swego czasu FC Barcelona była uważana za najlepszy klub na świecie. Słynna „tiki-taka” pewnie do dzisiaj śni się zaś wielu rywalom ze złotego okresu Dumy Katalonii. Aktualnie Pep Guardiola jest trenerem Manchesteru City. Jak sprawdzisz newsy sportowe na sport1 to szybko przekonasz się, że obecnie Obywatele mają największe szanse (według fachowców) na zanotowanie wiktorii w tej edycji Ligi Mistrzów. Nie da się ukryć, że taktyka Manchesteru City także bazuje na sporym posiadaniu piłki i kontrolowaniu tego, co dzieje się na murawie. Takie podejście nie zawsze zapewnia sukces. W końcu Pep Guardiola nie zanotował wiktorii w Champions League od sezonu 2010/11. Potem był szkoleniowcem Bayernu Monachium i właśnie Obywateli. Ani razu nie udało mu się zanotować wiktorii w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach. Taktyka bazująca na dużym procencie posiadania piłki nie zawsze zatem zdaje egzamin.
Są drużyny, które uwielbiają grać w defensywie
Wielu ekspertów zaznacza, że dzięki dobrej defensywie i zabójczym kontratakom Real Madryt trzykrotnie z kolei wygrywał rozgrywki Ligi Mistrzów w latach 2016-2018. Oczywiście, ofensywa jest kluczowa. Nieprzypadkowo mówi się jednak, że wielkie trofea wygrywa się defensywą. Wydaje się jednak, że skrajne podejście do tego zagadnienia także nie jest dobre. Przekonują się o tym chociażby kibice Atletico Madryt. Ekipa ze stolicy Hiszpanii preferuje defensywny styl gry. Często jest on bardzo brzydki dla oka. Los Colchoneros kilka razy byli w finale Ligi Mistrzów, ale ani razu nie udało im się sięgnąć po to najważniejsze trofeum. A skutkiem ubocznym jest to, że wielu kibiców Atletico nie potrafi cieszyć się z takiego stylu gry, który w dużej mierze bazuje na tym, by przeszkadzać rywalom.
Nie ma jednej idealnej taktyki!
Zarówno bardzo ofensywne, jak i defensywne podejście do spotkań nie są optymalne. Takie taktyki nie gwarantują bowiem sukcesu. Wydaje się, że najlepiej jest grać hybrydowo. Czyli trzeba potrafić rywalizować w ofensywie, jak i defensywie. Często kluczem do sukcesu jest zaskoczenie przeciwnika. Gdyby np. Manchester City awansował do finału tej edycji Ligi Mistrzów i zagrał w nim bardzo defensywnie, to każdy byłby tym zaskoczony. Także rywale… Kto wie, może Pep Guardiola sięgnie po takiego właśnie „asa” ze swojego rękawa, by w końcu zanotować wiktorię w tych rozgrywkach?